Poke opowiadania /opisy snów /rozważania autorki na temat życia i świata
![]() |
![]() |
Tutaj znajdziecie informacje o każdym nowym, zamieszczonym na forum wątku. ^-^ |
Moje przeokropne lenistwo na pewno dałoby rade pokonać większą ilością komentarzy z waszej strony...moi kochani czytelnicy. ^u^ |
Hmm...ostatnio mam sny o lataniu ale...dziwne. XD Wczoraj śniło mi się, że kuzyn stał na środku pokoju i zaczął kręcić mną dookoła trzymając za nogi. Nie czułam jednak, że kręcę się jak śmigło tylko normalnie, jak samolot dookoła pokoju. Czasami doprawdy nie ogarniam swoich snów. O_o" Dodatkowo "leciałam" na plecach z stopami na sterze. Strasznie trudno tak było kierować i kilka razy walnęłam nimi w jakieś drewno. Czułam też, że Błażej ciągle mnie trzyma, tylko nie miałam pojęcia gdzie. ._. W każdy razie, to ja kierowałam. W końcu zauważyłam go biegającego...pode mną. o_o Zmieniłam pozycję na pionową, nogi ugięłam do tyłu. Lot stał się o wiele łatwiejszy i przyjemniejszy, niestety tylko przez chwilę. Ktoś otworzył mi przed twarzą drzwi do pokoju, no i spadłam. x_x
Dzisiaj nikt mnie ani nie trzymał, ani nie zatrzymywał. A fajnie by było jakby to zrobił. x_x" No ale od początku...Biegłam ulicą, obok mnie Smyr. :\ Wiem, że działo się to nad morzem ponieważ chwilę wcześniej w nim pływaliśmy(miło się pływało tak wgl ^^). No więc biegłam i nagle coś się stało z moim ciałem. Tym razem leciałam z głową na prowadzeniu jednak tak jak wczoraj na plecach. Dodatkowo w zawrotnej prędkości nad którą nie potrafiłam zapanować. @_@" Nie umiałam zatrzymać się nawet przed niezwykle ruchliwą ulicą na którą po krótkiej chwili natrafiłam. Na szczęście jakimś cudem nie zderzyłam się z żadnym pojazdem. Wróciłam jakoś tą samą drogą na szosę która była jej przeciwieństwem-zupełnie pozbawioną czynnych pojazdów. Moja prędkość zwiększała się z każdą sekundą a jedyne o czym myślałam to-jak się zatrzymać? @_@ Zupełnie nad sobą nie panowałam a w takiej pozycji widziałam raczej to co za mną niż to co przede mną. Bałam się, że w coś uderzę, jednak z czasem uświadamiałam się coraz bardziej w tym, że to jedyny sposób na to aby się zatrzymać. Skręciłam w wąską boczną uliczkę i w końcu uderzyłam w jakąś drewnianą przebieralnię. Nie wiem czemu ale w ogóle mnie to nie zabolało, wręcz się ucieszyłam, że w końcu to coś się skończyło. .__."
Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje. Normalnie jak Rainbow Crash, tyle że ja niczego nie wąchałam. XD (Jeśli ktoś oglądam MLP to wie o co chodzi. xP)
Offline